Daj mi jakieś narzędzie – chcę się pozbyć tych emocji.

 

Daj mi jakieś narzędzie – chcę się pozbyć tych emocji.

Obserwuję ostatnio ciekawe “zjawisko” i chciałabym mu poświęcić ten krótki wpis.

Zauważyłam wśród osób, które pracują nad sobą i swoimi emocjami pewien mechanizm. Są to osoby, które stosują różne techniki, które mają im pomóc w relacji z emocjami. Stosują EFT, czy Radykalne Wybaczanie, pracę z oddechem, medytację czy metodę Sedony, ale nie po to, aby łatwiej było im wejść w kontakt z emocjami, nawiązać z nimi relację, tylko żeby się ich pozbyć.

Zapytacie – a jaka to różnica? I czy nie o to właśnie chodzi? No nie do końca.

Emocje są informacjami od naszego ciała, wskazówkami. Jeśli się pojawiają, to pierwsze co powinniśmy zrobić, to je przyjąć takimi, jakie są. Bez oceniania, czy są adekwatne do sytuacji, czy są sensowne, czy mają akurat teraz prawo się pojawić. Często za silną reakcją emocjonalną kryje się jakaś duża rana z dzieciństwa, która ropieje, a którą zignorowaliśmy, zalepiliśmy plastrem bez oczyszczenia jej i zajęcia się nią. Jeśli w takim momencie sięgamy po którąś z metod uwalniania emocji, ale INTENCJA, która tak naprawdę nam przyświeca brzmi “nie chcę tego czuć”, to jest to spory błąd. Często też metoda ta, nie przynosi nam oczekiwanego efektu.

Ważne jest, żeby odczytać ten komunikat, który za tymi emocjami stoi.

Jakie to wspomnienie?

Często jakaś sytuacja, której doświadczamy wywołuje mocną reakcję w nas, ponieważ bardzo naszemu mózgowi przypomina inną, “niezaopiekowaną” historię z dawien dawna.
Historię, którą prawdopodobnie przeżywaliśmy jako dzieci, byliśmy wobec tej sytuacji bezsilni, nie mieliśmy na nią zbyt wielkiego wpływu. Nie dostrzegamy, że upłynęło 20-30-40 lat i warunki w których żyjemy zmieniły się. Przykład? Ktoś w dzieciństwie, kiedy rodzic rozdawał cukierki, był zawsze okradany z nich przez starsze rodzeństwo. Teraz – jako dorosła osoba, w podobnej sytuacji, zamiast po prostu upomnieć się o swoje, spokojnie zakomunikować, że się nie zgadza na niesprawiedliwy podział czegoś – nadal czuje się bezsilny jak dziecko. Nie dostrzega, że DORÓSŁ, że sytuacja może i podobna, ale nie jest już bezsilnym, małym dzieckiem, które “nic nie ma do gadania”, tylko dorosła osobą, która ma prawo komunikować swoje potrzeby i dbać o ich zaspokojenie.

Ale zamiast zdrowej, dorosłej reakcji i powiedzenia “poproszę o część, która mi się należy” mamy dziecięcą bezsilność i chęć pozbycia się jej natychmiast – żeby nie bolało jak w dzieciństwie.
Wsłuchanie się w tę emocję i poszukanie wspomnienia “kiedy się tak wcześniej czułam/czułem” może zaprowadzić nas z wodą utlenioną do tej nieoczyszczonej rany. Może spowodować, że dzięki posłuchaniu emocji i tego, co chcą nam powiedzieć, damy szansę dziecięcej części nas dorosnąć.

Jaka niezaspokojona potrzeba stoi za tą emocją?

Marshall Rosenberg mówi, że za każdą reakcją emocjonalną stoi niezaspokojona potrzeba. Istnieje cała lista potrzeb, które są wspólne dla wszystkich ludzi na Świecie.
Co także jest istotne – istnieją różne strategie zaspokajania tej samej potrzeby. Tutaj możesz pobrać listę potrzeb.

 

I jeszcze jedno. Zwykle kiedy w dorosłym życiu doświadczamy bardzo silnych emocji, to możemy “w ciemno” zakładać, że ma to związek z jakąś sytuacją z dzieciństwa, którą powinniśmy się zająć.

Podsumowując. Emocje są informacjami, komunikatami.

Chęć natychmiastowego pozbycia się ich jest niewłaściwą strategią. To jak czerwone lampki, które zapalają się na naszej wewnętrznej tablicy rozdzielczej. Kiedy się tak dzieje w samochodzie, wiesz, że wyłączenie lampki, nie rozwiązuje sprawy, bo ona tylko informuje Cię, że “coś nie działa”.

Jak to mówią – nie strzela się do posłańców, więc nie powinniśmy naszych emocji traktować “po macoszemu” i się ich POZBYWAĆ.  Powinniśmy ich POSŁUCHAĆ, wtedy prawdopodobnie same odejdą i “zgasną” bo problem, które sygnalizowały – zostanie rozwiązany. Zamiast więc mówić “chcę się pozbyć tych emocji” powiedz – “ciekawe co te emocje chcą mi powiedzieć?”.
Zacznij ich SŁUCHAĆ, poddaj się ich prowadzeniu, a gwarantuję Ci, że będzie to krok do uzyskania większego spokoju, zrozumienia i miłości do samego siebie i innych ludzi.

 

5 thoughts on “Daj mi jakieś narzędzie – chcę się pozbyć tych emocji.”

  1. Bardzo dobry wpis. Od 3 miesiecy pracuje nad moimi emocjami i powracam do problemow z dziecinstwa. Rozkladam je na czynniki pierwsze i szukam źrodła … niepowiem ze jest łatwo. Ale pomaga. Bardzo lubie czytac Twoje wpisy !!! Dziekuję Hania

  2. Witam:)*Nie wiem jak to zrobilam,ale trafiłam na Twego bloga:)Dziękuję!Wczoraj przyszła mi Twoja Książka “zdrowa dusza”,wiedziałam że czegoś szukam,co e jednym miejscu scali wszystkie moje niepewności. Mam duży lęk w sobie,przed ludźmi,nie umiem być asertywna,myśleć o swoich potrzebach. Wychowałam się w rodzinie alkoholu. Matka do tej pory pije,a do mnie to wszystko wraca z dzieciństwa,nie potrafię uwolnić się od tego,czuje ze powinnam się nimi opiekować,zrobić coś żeby nie pili,co odbija się na moim życiu małżeńskim,mam córkę dwuletnia,krzyczę na nią bez powodu ,gdy dostanę informacje z domu ze piją itp. I widzę jak to dziecko to mała Ja kiedyś,płacze,bo nie chce taka dla niej być. Córka zaczęła teraz bać się wszystkiego,ludzi, dzieci,ucieka do mnie,ma spięte ciałko,nie chce żeby była zalekniona,a jest coraz gorzej. Gdy zaczyna płakać,to ja wtedy czuje się bezradna,frustracja mnie dopada i krzyczę bo wraca do mnie ze to ja płacze kiedyś chyba. Nie wiem tak to tłumacze..Nie mam możliwości pójść na terapię..Pozdrawiam:)

  3. Bardzo mądry artykuł pani Lesławo. Sama stosuję EFT od kilku lat i rzeczywiście na początku była intencja pozbycia się emocji i dopiero z czasem dojrzałam do zaprzyjaznienia się ze swoim bólem. Nie uważam że chcąc pozbyć się emocji popełniałam błąd, po prostu wtedy nie byłam gotowa na zaakceptowanie bólu i EFT pomagało mi czuć się lepiej. Było to dla mnie odpowiednie w miejscu w jakim byłam. Teraz kiedy przepracowałam wiele wszystko jest łatwiejsze i mimo że nadal muszę wracać do ran z dzieciństwa i je opatrywać wiem że jestem coraz bliżej osiągnięcia prawdziwej wolności.

  4. Ok. A co z napadami paniki? Kiedy szaleją zmysly i wszystko leci lawinowo ? Nieopisany lęk poczucie absolutnego zagrożenia. Czy aby napewno te rady w tym przypadku się sprawdzają?

  5. medytacja mi jak najbardziej pomaga w pracy z emocjami, ich przeżywaniem by zaczęły mi przynosić korzyść, wprawiam się w trans przy pomocy muzyki gongów tybetańskich, dzięki czemu uwalniam moc podświadomości i to pozwala mi na zachowanie równowagi i szczęścia w życiu

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *