Agresja pasywna, agresja jawna – jak je rozpoznać?
Złość czy nawet agresja, nie jest niczym złym – jeśli używa się jej w zdrowy sposób i komunikuje się ją drugiej osobie “w cywilizowany” sposób.
Asertywność – tak bardzo promowana i pożądana przecież cecha jest “pochodną” złości właśnie.
Jak to możliwe?
Żeby być osobą asertywną – trzeba (między innymi) móc w spokojny i zdecydowany sposób bronić swoich granic. Granice mogą być różne – psychiczne albo fizyczne. Ale… żeby móc tych granic bronić w momencie, w którym ktoś je narusza, musimy najpierw wiedzieć, gdzie się one znajdują i że zostały właśnie przez kogoś przekroczone. Takim naszym wewnętrznym alarmem jest właśnie pojawiające się w nas uczucie złości. Żeby ten alarm usłyszeć, musimy być w kontakcie ze sobą, ze swoim ciałem i ze swoimi emocjami. Złość pojawia się i mówi UWAŻAJ! BROŃ SIĘ!
To, w jaki sposób się obronimy – wybór naszej strategii – zależy już od nas samych.
Strategie są trzy:
- asertywność – czyli komunikowanie, gdzie są nasze granice i że właśnie ktoś je przekracza
- agresja pasywna – ukrywanie swojej złości i stosowanie zachowań “zastępczych”
- agresja jawna , aktywna – uleganie złości i podejmowanie działań “nadmiernych”, niewspółmiernych do bodźca i nie respektujących granic innych ludzi
Osoby, które nie radzą sobie z uczuciem złości, przyjmują dwie skrajne wobec niej postawy. Albo są aktywnie agresywne, albo pasywnie agresywne.
Objawy agresji aktywnej : krzyk, bicie, przekleństwa, niszczenie rzeczy, trzaskanie drzwiami, jawny atak, zastraszanie, przemoc fizyczna.
Objawy agresji pasywnej : unikanie, milczenie, obrażanie się, złośliwość, sarkazm, ironia, bierny opór, zapominanie, ignorowanie, oddalanie się, trzymanie innych na dystans, narzekanie, robienie z siebie ofiary albo gapy lub osoby, która sobie nie radzi z życiem codziennym, nadmierne gadulstwo, przekraczanie granic drugiej strony, udawanie, że się nie wie, o co chodzi drugiej stronie, spóźnianie się, zwlekanie, brak kontaktu, chorowanie w obliczu problemu, niechęć do konfrontacji, mówienie przykrych rzeczy miłym głosem, manipulacja, wpędzanie w poczucie winy, utrzymywanie drugiej strony celowo w napięciu, nie udzielnie jednoznacznej odpowiedzi na zadane pytanie, nie zajmowanie stanowiska, nie mówienie o swoich potrzebach, szantaż emocjonalny, przykre żarty, autoagresja (pozwalanie na krzywdzenie siebie, samookaleczanie, trwanie w toksycznych relacjach), przerzucanie winy na drugą osobę, postawa “tak ALE”, wyręczanie, nadopiekuńczość, tworzenie “trójkątów komunikacyjnych”, oczekiwanie, że druga strona “się domyśli”, męczennictwo i cierpiętnictwo, przemoc emocjonalna i psychiczna.
Agresja aktywna jest łatwa do zauważenia i dość “oczywista”, natomiast osoby pasywno-agresywne są zwykle uważane za miłe, porządne i rzadko komuś przyjdzie do głowy, że są równie agresywne jak te pierwsze. Tylko te pierwsze używają młota pneumatycznego, a te drugie skalpela – zniszczenia jednak jakie sieją – są takie same.
Cześć,
mam pytanie co pozostaje w przypadku gdy mamy do czynienia z osobą, która z jednej strony przyjmuje komunikaty o tym, że pewne zachowania są dla nas nie do przyjęcia “Tak rozumiem, nie będę tego robić” , a z drugiej strony gdy mija trochę czasu wraca do tych zachowań i jak zwrócimy na to uwagę to twierdzi, że nie pamięta o czym rozmawialiśmy albo mówi, że to głupstwo (Tak to przykład pasywnej agresji ze strony tej osoby). Czy w takim wypadku pozostają tylko 3 wyjścia?
1. Akceptacja tego zachowania
2. Pasywna agresja
3. Zakończenie relacji z taką osobą
Pytam bo wolałbym pozostać przy asertywnym modelu zachowania ale wydaje się być nie skuteczny. Co robić?
Pozdrawiam
Wszystko zależy – jesli jestes zaakceptowac, bo ta osoba ma inne fajne cechy, to spoko, ale jesli nie, to na dłuzszą metę chyba opcja 3 wchodzi w grę.
Asertywnosc nie ma byc skuteczna – ma byc odwagą w komunikowaniu swoich emocji i potrzeb. Jesli druga osoba nie moze/nie chce ich respektować to do nas nalezy wybór co dalej.