Czym jest akceptacja?
Acceptatio – to termin łaciński oznaczający przyjmowanie, wyrażanie zgody, przyjęcie, aprobatę, potwierdzenie. Akceptacja to pogodzenie się z tym, co jest. To przyjęcie rzeczywistości taką, jaka jest, bez wpływania na nią.
Jesteśmy nauczeni, że jeśli chcemy coś zmienić, należy z tym walczyć – jednak w przypadku naszej psychiki, naszej osobowości – walka przynosi skutek odwrotny do oczekiwanego.
Jedyną prawdziwą i dobrą zmianę przynosi akceptacja każdej części naszej osobowości. Kiedy akceptujemy siebie takimi, jakimi jesteśmy, zyskujemy dostęp do wszystkich swoich zasobów, odzyskujemy swoją osobistą moc. Pokochać siebie – oznacza zaakceptować, kawałek po kawałku, każdą z części naszej osobowości, każdą myśl, przekonanie, emocję czy zachowanie.
Co to znaczy zaakceptować?
Zaakceptować jakąś cechę czy emocję oznacza – po pierwsze, uświadomić sobie, że ją mamy, a następnie pogodzić się z tym i przestać zaprzeczać i się wypierać. Przeżyć wszystkie emocje, które w nas owa cecha wywołuje, pozwolić im przepłynąć przez nasze ciało. Pomocne jest też zrozumienie, do czego ta cecha czy emocja jest nam potrzebna, jaką rolę czy funkcję pełni w naszym życiu – jednak akceptacja nie jest procesem myślowym, ale przede wszystkim emocjonalnym!
Akceptacja to pogodzenie się i wybaczenie.
Akceptując godzimy się, więc z tym, co mamy, z całym naszym zasobem, ponieważ wiemy, że każda część osobowości jest nam do czegoś potrzebna. Akceptacja powoduje, że zyskujemy swobodę w posługiwaniu się tym zasobem w zdrowy sposób, tak, aby nie krzywdzić ani siebie, ani innych ludzi. Akceptacja danego zasobu sprawia, że w ekstremalnej sytuacji mamy dostęp do ekstremalnej formy danego zachowania, ale, na co dzień, używamy go w zrównoważony sposób.
Akceptacja – chęć nie wystarczy.
Ważne jest, żeby mieć świadomość, że akceptacja jakiejś nielubianej części siebie, to proces składający się z kolejnych kroków. Nie wystarczy CHĘĆ zaakceptowania, ani myśli „powinnam to zaakceptować” – potrzeba czegoś więcej. Poniżej przedstawiam kroki. Przejście przez cały proces i wykonanie kolejno wszystkich wymienionych niżej czynności prowadzi w efekcie do akceptacji. Akceptacja pojawia się samoczynnie, automatycznie, w wyniku przejścia przez kolejne etapy tego procesu.
Etapy akceptacji.
- Definiujemy problem – może nim być denerwujące zachowanie innej osoby, jakieś wydarzenie, nasze własne myśli, lub nasze zachowanie, jakaś nasza nielubiana cecha charakteru bądź też negatywne przekonanie.
- Rozkładamy problem na „czynniki pierwsze”, na jak najdrobniejsze kawałki, znajdujemy to, co najbardziej nam w tej sytuacji dokucza, co najbardziej nas wkurza i denerwuje. Każdy problem ma zwykle wiele różnych aspektów i mniejszych kawałków, z których się składa.Wypisujemy wszystkie myśli, które „chodzą nam po głowie” w związku z tą sytuacją.
- Wiemy już, że problemy biorą się z emocji, których nie chcemy przeżyć i doświadczyć, dlatego właśnie na emocje, które odczuwamy w związku z problemem należy zwrócić uwagę, pozwolić je sobie przeżyć, poczuć je w sobie, pozwolić im swobodnie przepłynąć przez nasze ciało.
- Korzystając z pomocy zjawiska projekcji, sprawdzamy, jaka jest PRAWDZIWA przyczyna denerwującej sytuacji, czyli jakich części siebie nie akceptujemy i brak tej akceptacji odbiera nam spokój. Jeśli nie potrafimy znaleźć tych wypartych części siebie, to otwieramy się na to, że jest w tym jakiś sens i cel (na przykład dla naszej duszy), że ta sytuacja nam się przydarzyła, nawet, jeśli nie umiemy tego zrozumieć w tym momencie. Prawdziwą przyczyną jest zwykle:
- nasze negatywne przekonanie
- jakaś część nas, której nie akceptujemy
- emocja, której nie chcemy przeżyć
- przeznaczenie, los, plan naszej duszy
- Wyrażamy chęć zaakceptowania wszystkich powodów, i przyczyn, nawet, jeśli nadal nie wiemy, jakie one dokładnie są i ponieważ mogę do końca nie wiedzieć jak to zrobić, proszę moją Nadświadomość, moją Wyższą Jaźń, aby mi w tym pomogła.
- Oddajemy sprawę Sile Wyższej do ostatecznego rozwiązania. Zrobiliśmy ile mogliśmy, a teraz niech „Ci z Góry” wezmą sprawy w swoje ręce.
Bardzo dobre ujęcie wybaczania. Dopiero w takiej formie jest skuteczne. Czieszę sie ze nie tylko ja do takich wniosków doszłam. Dziękuję i pozdrawiam.